![IMG_9404[1].JPG](https://maxgotujeznatury.com/wp-content/uploads/2016/02/img_94041.jpg?w=1000)
Nie lubię pieczarek, naprawdę rzadko ich używam. Wyjątkiem jest zupa pieczarkowa. Zainspirowałem się przepisem który zobaczyłem w necie, ale poszedłem o krok dalej. czy każda pieczarkowa musi mieć blady kolor i słaby smak? Czy nie da się wydobyć z tej prostej zupy czegoś głębszego? Da się;)
Pieczarkowa A’la Max;)
1kg pieczarek
Włoszczyzna
Wołowina (szponder, mostek)
Wiązka siana
Masło klarowane
ok 400g pęczaku
sos sojowy
biała cebula ok 4 szt
sól i pieprz
suszony lubczyk
Pierwszą istotną rzeczą jest wywar. Długo gotowany na wołowinie i włoszczyźnie. Robimy go tak jakbyśmy gotowali rosół, musi być klarowny i ciemny. Dla wzmocnienia smaku i koloru należy opalić cebule w łupinach nad ogniem. Do takiego wywaru możemy dodać pęczek siana który wcześniej podpalamy i pozwalamy mu się zagasić w zupie. Tak powinien gotować się ok 3 h. Kiedy jest gotowy, przecedzamy go przez drobniutkie sito. Połowę sukcesu już mamy;)
Kolejną ważnym aspektem dobrej pieczarkowej to zesmażenie pieczarek. Zwykle wrzucamy je wszystkie na ledwie ciepłą patelnie i dusimy je zamiast smażyć.To właśnie z tych zrumienionych miejsc na naszych grzybach wydobywa się do zupy ta głębia ich smaku. Musimy zadbać aby nasze pieczarki zrumienić jak najmocniej. Wrzucamy je małymi garstkami na mocno rozgrzane masło. Użyjmy największej patelni jaką mamy. Kiedy pieczarki są zrumienione to wrzucamy je do przecedzonego wywaru i smażymy kolejną porcje. Jest to pracochłonne ale daje efekty;) Dosypujemy pęczak i gotujemy ok 30 min. Doprawiamy sosem sojowym, jeśli trzeba solą i grubym pieprzem. Spróbujcie, to zmienia oklepaną zupę w coś zupełnie niebanalnego;)
![IMG_9398[1].JPG](https://maxgotujeznatury.com/wp-content/uploads/2016/02/img_93981.jpg?w=1000)