
Jeśli myślę o jesienno-zimowych warzywach od razu do głowy przychodzą mi warzywa kapustne. Wytrzymują mrozy i świetnie przechowują się nawet po ścięciu dzięki czemu możemy cieszyć się nimi w Polsce aż do przedwiośnia. Dziś przybliżę Wam warzywo które od października często gości w mojej kuchni, mianowicie Brukselka! A właściwie kapusta brukselska;)

Brukselka w rzeczywistości jest efektem skrzyżowania jarmużu z kapustą. Pochodzi z Belgii, gdzie uprawiane jest od stuleci, a jego nazwa wiąże się oczywiście ze stolicą kraju – Brukselą. Obecnie największymi producentami brukselki są Holandia, Niemcy i Wielka Brytania.

Brukselki pełne są błonnika i soli mineralnych. Zawierają m. in. żelazo, sód, potas, wapń, magnez, cynk, fosfor, mangan, witaminę C, liczne witaminy z grupy B oraz beta-karoten. . dostarczają też sporo kwasu foliowego, dlatego powinny znaleźć się w diecie kobiet w ciąży bądź planujących dziecko. Zawarte w brukselce związki azotowe zmniejszają ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory. Ponadto jest niskokaloryczna – dostarcza około 40 kalorii na 100 gram.

Brukselki w kuchni:
Zacznijmy od tego po czym poznać świeżą brukselkę?? Musi być jędrna, zielona a najważniejsze miejsce jej odcięcia powinno być jasne. Niektórzy gotują brukselkę w mleku lub w wodzie z cukrem aby pozbyć się goryczki i jej zapachu mi natomiast on nie przeszkadza i chłonę brukselkę taką jaka jest;) Warzywo to pasuje do wszystkiego, można zjeść ją samą gotowaną na parze , można zrobić z niej pyszną warzywną sałatkę i można używać jej jako dodatek do mięs. Ja osobiście lubię podgotować ją 3-5 min i podsmażyć na maśle z orzechami włoskimi. Do tego dobry ser dojrzewający i mamy bajkę na talerzu…;)
oto kilka moich przepisów z Brukselką:
https://maxgotujeznatury.wordpress.com/2016/01/03/zimowa-salatka-na-tegie-mrozy/
https://maxgotujeznatury.wordpress.com/2015/10/30/pazdziernik-to-tez-brukselka/
