Rumunia

Z czym kojarzy Wam się kuchnia Rumuńska lub Bułgarska? No mi do tej pory również z niczym konkretnym;) Udało mi się wyjechać i zobaczyć kawałek tych krajów tak i więc ich kulinaria nie są mi już tak zupełnie obce;) Jesteście ciekawi jak jadają Rumuni i Bułgarzy? Zapraszam:
W kuchni rumuńskiej bezsprzecznie króluje mięso! Mięso i zupy. Praktycznie wszystkie pozycję w kartach menu to pozycję mięsne. Jada się tu sporo wieprzowiny, w sumie większość kolacji hotelowych jakie Nas spotkały to była wieprzowina;) Karkówka duszona, mielona, gulasze z łopatki i polędwiczki. Wołowiny jada się tam niewiele i w sumie równie niewiele drobiu. Kurczaka widywaliśmy i jadaliśmy głównie w zupach.
Ciorby czyli rumuńskie zupy to temat bogaty, tu wybór jest naprawdę duży. Flaki wołowe z kwaśna śmietana i masłem, pomidorowo-paprykowe zupy z wieprzowiną i kurczakowe wywary z warzywami i makaronem to najczęściej przewijające się pozycję. Ogólnie jeśli chodzi o zupy oprócz mięsa dominują w nich warzywa takie jak papryka, kapusta i marchew oraz kwaśna śmietana. Tłusto i konkretnie 😉
Ale Rumunia to przede wszystkim cudowne sery. Tu trzeba ich naprawdę pochwalić. Próbowaliśmy wielu odmian i uwierzcie każdy był przepyszny. Białe sery, sery w solankach, sery marynowane, sery owcze to już w ogóle kosmos. Dla miłośnika przetwórstwa mlecznego Rumunia powinna być pozycją obowiązkową;) Poniżej zdjęcie rumuńskiego śniadanka.

Ciekawą rzeczą w Rumunii są wszelakiego rodzaju pasty. Na szczególną uwagę zasługuje pasta z bakłażana i papryki (od ajwaru rożni się przeważającą ilości bakłażanów), pasta z fasoli i surowej cebulki czy pasty rybne którymi faszerują papryczki. Również sporą rolę odgrywają tutaj kiszonki. Rumuni nie ograniczają się do kapusty i ogórków, na porządku dziennym są tu kiszone pomidory, kalafior czy wszelakiej maści papryki.
Mocnym punktem kuchni rumuńskiej są również wypieki. Na ulicach mnóstwo jest piekarni gdzie sprzedawane są słodkie i wytrawne wypieki. Bułki z serem, szynką, oliwkami, czekoladowe obwarzanki i drożdżówki na ciepło, choćby z wiśniami. Muszę przyznać iż nie żałowałem sobie tych pyszności;)
Sporo w Rumuni widać węgierskich naleciałości, również w kuchni. W Transylwanii na każdym kroku można spotkać Langosze i Kurtosze. Im dalej na południe w stronę Bukaresztu tym kuchnia rumuńska zaczyna nabierać południowych rumieńców. Oliwki (ściagane z Turcji i pierońsko dobre;), pasty paprykowe i oliwa zaczyna powoli pojawiać się w menu. Ogólnie smakowo i wizualnie Rumuni są oszczędni. Ciężko tu o jakieś przyprawy poza solą i pieprzem. Dania również nie powalają wizualnie, zupy gulasze, kiszonki i sery tak scharakteryzowałbym tamtejsze kulinaria;)
Napitki to głównie piwo. Całkiem niezłe zresztą. Ursus i Ciuc to dwie popularne marki i powiem, że jak na takie przemysłowe piwka całkiem dają radę. Wina w Rumunii również są całkiem dobre choć nie ma lekkich południowych smaków a nawet białe półwytrawne mają ciężkawy wydźwięk to pasują one idealnie do konkretnej kuchni którą się tam serwuję. Nie można zapomnieć również o wszelakich bimbrach i śliwowicach. Najpopularniejsza jest Palinka a jej moc mierzą Rumuni w ogniach. Tylko dla twardzieli i prawdziwych górali…;)
To co przywiozłem z Rumunii to pasty paprykowe i bakłażanowe, pyszne oliwki (wiem Tureckie ale u Nas takich nie ma.:) Miód ze spadzi iglastej i troszkę chłodnego północnego wina Jidvei.
P.S. najlepsze lody ze słonych pistacji są w Rumunii, gwarantuję;)

Bułgaria

W sumie najwięcej widzieliśmy bułgarskiego wybrzeża więc na tej kuchni skupię się w tym wpisie. Tutaj jest już zupełnie inaczej niż w Rumunii, pojawiają się przyprawy. Zioła, kumin czy ostre papryczki. Czuć w Bułgarii mocne wpływy tureckie więc kuchni bułgarskiej dużo bliżej do gorącej Turcji niż do umiarkowanej Rumunii.
W Bułgarii również na pierwszym miejscu jest mięso jednak tu zdecydowanie do poprzedniego składu dołączają ryby, owoce morza i baranina. Sporo w miastach jest grillowanego mięsa rodem z Turcji. Kebaby, Suwlaki czy bałkańskie Pljeskawicę to zdecydowanie potrawy które królują tutaj na rusztach. Podobnie jak Rumuni sporo jest u nich wszelakich kiełbasek i szaszłyków.

Najsłynniejszą zupą na wybrzeżu jest Tarator czyli chłodnik z ogórkami i orzechami. Trzeba przyznać iż w Bułgarii mają pyszne kefiry i jogurty dzięki czemu ich chłodniki są naprawdę dobre. Poza tym flagowym daniem pojawia się sporo zupy rybnej i kilka zup znanych z rumuńskiej kuchni.
Jeśli mówimy o wybrzeżu to mamy na myśli oczywiście owoce morza i ryby które tu bezwzględnie królują. W Bułgarii jadłem najlepsze małże i kalmary w moim życiu. Ryby które dominują to Labraksy, Dorady, Makrele czy młode Tuńczyki.
Wielka szkoda że kuchnia wybrzeża to w 80% kuchnia włoska. Bułgarzy zamiast pokazywać to co mają do zaoferowania wolą iść na łatwiznę i serwować pizze i paste które dosłownie są wszędzie. Musieliśmy się sporo natrudzić aby znaleźć w restauracji choćby krztę bułgarskiego smaku .
Słodkości w Bułgarii to spadek po Turkach. Baklavo-podobne wariacje dominują wraz z całkiem dobrymi lodami z automatu;) Nie można również zapomnieć o różach. Dżemy różane z których słyną są niesamowite. Bułgaria wszak stolicą róży jest;)
Napitki to wszelakie lemoniady, ayran czy bardzo dobre piwa takie jak Kamienica i Zagorka. Podobnie jak u rumunów na porządku dziennym są bimbry i tu uwaga udało mi się kupić bimber różany… zobaczymy;) Wino w Bułgarii jest już lżejsze bardziej południowe, idealne do owoców morza i morskiej bryzy.

Z Bułgarii przywiozłem (oprócz torby kosmetyków różanych;)) różane dżemy i miód, włoskie orzechy w zalewie miodowej trochę wina i wspomniane wcześniej bimberki w tym bimber różany;)

Ogólnie podróż ta zmieniła mocno moje myślenie o tej części świata. W Rumunii najadłem się po korek mięcha, śmietany i kapusty a w Bułgarii dla kontrastu delikatnych owoców morza, grillowanych warzyw i lekkiego wina. Polecam każdemu taką podróż gdyż ceny w tych krajach są bardzo niskie a przygody i okoliczności mocno oryginalne. Co tam oklepane złote piaski czy Bukareszt, łapcie stopa i ruszajcie w głąb tych krajów. Tam znajdziecie prawdę! 😉