
Przepis na miłość od żołądka do serca zwykle jest prosty i można go opisać w jednym zdaniu: Domowy makaron ze świeżymi, uzbieranymi o świcie borowikami… mało znam kobiet które oprą się domowej paście zaserwowanej z lampką dobrze schłodzonego rieslinga. A nawet jeśli są takie co na makaron z grzybami zerkają podejrzliwie mam jeszcze sporo asów w zanadrzu którymi na pewno się kiedyś podzielę! 😉 Dziś na blogu pokaże Wam jak robię domowe Tagiatelle… brzydkie, nierówne i grube ale za to przepyszne! Wierzcie mi;) Zaczynajmy:

Makaron:
- 150 g mąki typu 00. Do kupienia w markecie
- 50 g semoliny plus ok 100 g do podsypywania makaronu
- 2 całe jajka koniecznie ekologiczne od kur hasających po trawie
- szczypta soli
- łyżka oliwy extra

Dodatki:
- garść świeżych borowików
- polski ser Bursztyn (może być wszystko parmezanopodobne)
- 3 ząbki czosnku
- mała cebula
- garść macierzanki
- masło
- oliwa extra virgin
- sól
Najważniejszy jest początek. Przesiewamy mąki do miski, w środku robimy wgłębienie i wbijamy tam jajka. Solimy i dodajemy oliwę. Delikatnie widelcem rozkłucamy jajka i zagarniając po trochu mąki z brzegów mieszamy ciasto. Tutaj nie ma się co spieszyć im wolniej będziemy dodawać mąkę do jajek tym delikatniejsze wyjdzie ciasto 😉

Kiedy ciasto jest wymieszane wywalamy wszystko na blat podsypany semoliną;

Zarabiamy ciasto rękoma tak aby nic co wysypaliśmy z miski nie zostało na blacie. Tu ważny jest czas zagniatania ciasta. Min to 5-7 min, ma być gładkie i błyszczące

Co jakiś czas ugniatania podsypujemy pod ciasto niewielką ilość semoliny. Dobrze wyrobione ciasto ma wyglądać tak:

Kiedy uzyskaliśmy taki efekt, foliujemy ciasto folią spożywczą i dajemy mu odpocząć ok 20 min. Następnie odkrawamy po plastrze z ciasta i rozwałkowujemy je na pożądaną grubość. Ja makaron lubię gruby więc nie spinam się aby to ciasto było jak papier. Jeśli nie mamy maszynki a chcemy w miarę szybko uzyskać długie wstążki, rolujemy pasek ciasta i kroimy go w ten sposób:

Takie ruloniki bardzo ładnie się rozwijają. Gotowy makaron możemy powiesić na specjalnym sprzęcie do suszenia makaronu… ja go nie mam więc rozkładam paste na desce obsypanej semoliną;)

Kiedy makaron sobie podsycha zabieramy się za wstawienie wody. Im jej więcej tym lepiej ugotuje się makaron. W czasie kiedy woda się grzeje siekamy wszystkie dodatki na desce. Kiedy mamy już wrzątek makaron wrzucamy na wodę a grzyby na rozgrzane na patelni masło. Zależy nam aby zrumieniły się dopiero wtedy zmniejszamy gaz i dodajemy cebulkę i czosnek. Makaron po 2-3 min gotowania jest gotowy. Wyjmujemy go szczypcami bez cedzenia z garczka na patelkę. Tak trochę wody musi się dostać do naszego dania;) Wrzucamy macierzankę, solimy i dodajemy odrobinę masła i oliwy. Ja swój makaron wyserwowałem z polskim pysznym serem Bursztyn. Prawda że proste?
A oto finał tej historyjki:

P.S u mnie działa…;)