
Nawłoć a przynajmniej ta która jest u mnie na zdjęciu jest rośliną inwazyjną. Przybyła do Nas ze Stanów tak samo jak coraz popularniejsza w naszej kuchni Kukurydza;) Postanowiłem więc połączyć te dwa składniki i okazało się to strzałem w przysłowiową 10! Dziele się więc z Wami przepisem na niecodzienny krem z kukurydzy!
Nawłoć

Tak jak napisałem we wstępie inwazyjne gatunki nawłoci przybyły do Nas zza oceanu. Nie jestem pewny ale prawdopodobnie uciekła z ogrodów gdyż akurat uroku jej odebrać nie można;) Oczywiście Nawłocie są mocno miododajne więc pszczelarze na nie nie narzekają ale rozprzestrzeniając się duszą naszą rodzimą florę. Któż z Nas nie widział całych łanów nawłoci gdzieś w swojej okolicy. Jeśli się przyjrzycie to zobaczycie, że na takich łanach rośnie już tylko nasza bohaterka. Oprócz miododajności nawłoć ma wiele zastosowań zielarskich jak i kulinarnych, Jej kwiatostany mają „rosołowo-warzywny” posmak przez co możemy ich używać jako przyprawy. Szczególnie aromatyczne są zaraz przed kwitnieniem. Całe kwiatostany można np. smażyć w cieście;) Dobrze sprawdza się rozśnież jako dodatek do pieczywa.
Krem z grillowanej kukurydzy z kwiatami Nawłoci
- 4 kolby kukurydzy
- 2 duże cebule
- 3 średnie ziemniaki
- 2 papryczki chilli
- łyżka masła
- 1 puszka kukurydzy
- 2 l wywaru warzywnego
- jogurt naturalny
- chipsy kukurydziane
- sól i cukier
- kilka gałązek nawłoci
Świeżą kukurydze gotujemy w osolonej wodzie ok 30 min po czym przypiekamy ją na patelni grillowej lub grillu. W między czasie obieramy cebule i ziemniaki i kroimy drobno. Podsmażamy je na maśle w połowie dodając posiekane chilli. Kiedy wszystko mamy przesmażone wrzucamy do garnka kukurydze z puszki oraz obieramy nasze grillowane kolby. Wszystko zalewamy wywarem lub wodą z gotowania kukurydzy. Gotujemy razem ok 40 min na wolnym ogniu. Doprawiamy solą i cukrem, wrzucamy kwiaty nawłoci i blendujemy. Zupę trzeba przetrzeć przez sito gdyż skórki z kukurydzy nie rozgotują się.
Podajemy z jogurtem, posiekanym chilli, chipsami kukurydzianymi i posypane kwiatem nawłoci.
Gotowe, proste a zaskakujące. Idealne na wrześniowy obiad czy kolacje
