Naleśniki, niby banał a jednak skomplikowana sprawa. Jak sprawić by były cienkie i nie rwały się? Co zrobić aby miały piękny złoty kolor?
Spokojnie, wszystko wytłumaczę w tym wpisie: 😉

Naleśniki z jabłkami i słonym karmelem

Zacznijmy od ciasta. Potrzebne Nam będą : (porcja ok 30 szt)

• 500g mąki 450tki pszennej
• 700ml mleka
• 3 jajka
• 50 g masła
• 2 łyżki oliwy
• sól
• 20 g cukru

Mąkę przesiewamy do dużej miski. Dodajemy cukier, sól i robimy wgłębienie. Wbijamy jajka do środka i rózgą mieszamy je powoli z mąką. Kiedy zagarniając mąkę z brzegów masa zaczyna gęstnieć małymi porcjami dolewamy mleka cały czas mieszając. Tak postępujemy do momentu aż ciasto będzie wodniste. To ile damy płynu zależy od tego jak wilgotną mamy mąkę. Po dokładnym wymieszaniu dodajemy rozpuszczone masło i oliwę, to masło nada im cudowny kolor i aromat. Łączymy tłuszcze z ciastem rózgą i odstawiamy pod przykryciem na 1 godzinę aby odpoczęło i gluten zaczął pracować. Dzięki odpoczynkowi naleśniki będą elastyczne;)

Smażymy na patelni naleśnikowej przesmarowanej masłem klarowanym na dużym ogniu. Im szybciej się naleśnik usmaży tym straci mniej wody i nie będzie suchy.

Jabłka i słony Karmel

• 1 kg winnych jabłek
• miód
• 100g cukru
• śmietanka 30 % 200ml
• sól

Jabłka obieramy i kroimy w kostkę. Dzielimy na dwie części. Miód rozgrzewamy w garnku i wrzucamy do niego połowę jabłek. Dusimy je aż się rozpadną. Wtedy dodajemy resztę jabłek i chwile razem prażymy. Chodzi o to aby w musie jabłkowym pływały kosteczki które się nie rozgotowały i mają przyjemną chrupiącą konsystencję.

Słony karmel a właściwie sos o takim smaku to banał. Topimy cukier na karmel, dolewamy do niego podgrzanej śmietanki i solimy. Na malutkim ogniu gotujemy do momentu aż zgęstnieje;) Gotowe. Można zajadać!