
Spacerując doliną Prądnika w Ojcowskim Parku Narodowym obserwowałem dzikie pstrągi potokowe. powietrze było wilgotne a każdy krok sprawiał, że do nosa dostawał się cudowny zapach mięty. Całe brzegi tej górskiej rzeki były wszak nią porośnięte.
Pomysł wydał mi się wręcz oczywisty: Pstrąg i mięta, nic więcej i aż tyle.

Po intensywnych poszukiwaniach możliwości zakupu pstrąga potokowego w Kielcach (bez skutku) niestety ostałem się z jego kuzynem z ameryki czyli hodowlanym pstrągiem tęczowym. Ryba notabene całkiem smaczna jednak do potoka mu daleko…
Gdybym miał trochę więcej czasu sam bym sobie go złowił;)
|W tym wpisie natomiast chciałbym pokazać Wam jak dobrze upiec rybę w domowym piekarniku. Tak aby zachwycić nią swoich gości lub drugą połówkę;)

Pieczony pstrąg
- Rybę oczyszczamy z łuski, skrzel i wnętrzności. Nacinamy ją w poprzek w odstępach ok 1,5cm. Zostawiamy w cieple na ok godzinę aby zagrzała się do temperatury pokojowej
- Piekarnik nagrzewamy do maximum;) Tak, musi być gorący jak diabli. Minimum 220 stopni C.
- Do brzucha ryby wkładamy miętę która wcześniej zgniatamy w rękach aby wydobyć aromat. nacieramy pstrąga również roztartym lub posiekanym czosnkiem. Całość solimy tak aby kryształki wpadły w nacięcia. Mozna skropić go cytryną. Na wierzch układamy plasterki masła
- Piekarnik ustawiamy na opcje grill, jak ktoś jej nie ma to sama górna grzałka a rybe układamy na papierze do pieczenia i wkładamy na drugą od góry pozycję. Chodzi o to aby pięknie się zrumieniła i maksymalnie szybko się upiekła. Wtedy mięso będzie soczyste a skórka chrupiąca.
- Pieczemy 8 -10 min
- Najlepiej smakuje z dobrym pieczywem;)
- Oczywiście w ten sposób możecie zrobić sobie dowolną rybę, pamiętajcie jednak, że im wieksza/grubsza sztuka tym czas pieczenia musi być dłuższy;)
To pierwszy przepis inspirowany Jurą. Długo będę pamiętał ten zapach wody i mięty… a ryba pieczona własnie z tym ziołem zostanie w moim menu już na stałe !
