Ogólnie bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że peklowane mięso nie należy do najzdrowszych… Samo peklowanie czyli konserwacja mięsa solą i azotynem sodu jest znana od lat. Musicie mieć świadomość, że praktycznie każde mięso które kupujecie i jest różowe a zostało poddane jakiejkolwiek obróbce termicznej musiało być wcześniej zapeklowane !
Czy się tego bać? I tak i nie. No więc jeśli jemy takie peklowane mięsko co dzień w formie kiełbasy, szynki, wędliny itp to na pewno zdrowe to nie jest.
Jedzenie jakiegokolwiek mięsa na co dzień to nic dobrego a do tego jeszcze zjadanie takich ilości azotynu dokłada drugie tyle obciążenia dla naszego organizmu.
Z drugiej strony jedząc coś peklowanego raz na miesiąc czy nawet raz na 2 tyg myślę, że nic wielkiego Nam się nie stanie. Wiec jak zawsze umiar jest tu kluczem!
Ja osobiście po peklowanie sięgam w wyjątkowych przypadkach i tak było i tym razem a mięso zakonserwowane w ten sposób jadam bardzo rzadko – kilka razy w roku.
Korzyści: peklujemy po to by zakonserwować.
Peklowanie przedłuża zdatność do spożycia z 2- 4 dni nawet na 7 – 8.
Azotyn sprawia także, że mięso jest soczyste, kruche i ma specyficzny smak który niestety bardzo lubimy;)
Jak wiec peklować mięso w domu?

Zapeklować mięso można na dwa sposoby suchy i mokry.
- Suchy: Nacieramy mięso solą peklującą z każdej strony, ważne aby sól pokrywała całą powierzchnie mięsa. Ja dodatkowo nacieram je czosnkiem w proszku gdyż peklowanie sprawia, że czosnkowy smak wnika w mięso. Kawałek wieprzowiny ok 1,5kg powinno leżeć w lodówce natarty solą peklującą min 3 doby. Ważne aby co dzień mięso obracać . Kiedy mamy większe kawałki mięsa trzeba zwiększyć czas peklowania do 6-7 dni.
- Mokry: 60g soli peklującej rozpuszczamy w litrze wody. Dodajemy do wody czosnek i peklujemy mięso taki sam czas jak w przypadku metody suchej.
Dalsza obróbka

Kiedy mięso mamy zapeklowane możemy poddać je dowolnej obróbce termicznej, należy pamiętać jednak aby przedtem porządnie je wypłukać z soli peklującej. Ja podam Wam przepis na szynkę wieprzową peklowaną według mojej Teściowej (no delikatnie zmodyfikowałem ten przepis przyznaje się);) Wychodzi bardzo smaczna!
Zapeklowaną i opłukaną szynkę suszymy ręcznikiem papierowym.
Smażymy ją na smalcu z każdej strony aby zamknąć mięso.
Zdejmujemy z patelni a na tłuszcz po smażeniu wrzucamy posiekaną cebulę.
Ok 1 kg cebuli na 1 kg mięsa. Podsmażamy aż cebula Nam się zrumieni.
Do naczynia żaroodpornego wrzucamy obsmażoną szynkę i zasypujemy ją podsmażoną cebulą.
Dodajemy ok 10 ząbków czosnku, zamykamy i pieczemy;)
I tu też mamy dwie drogi;
- Pierwsza: Jeśli zależy nam na tym aby szynka ładnie się kroiła i nie rozpadała się pieczemy ją w 180 stopniach C ok 1h na 1 kg mięsa. Szynka tak upieczona zachowuje forme i da się kroić na plastry.
- Druga: Jeśli chcemy aby szynka rozpadała się na kawałeczki (np do burgera, sałatki czy zapiekanki) pieczemy ją w 120 stopniach C ok 2,5h na kilogram mięsa ale ogólnie im dłużej tym lepiej. Ja kawałek ok 1,5kg trzymam w niskiej temp. 5-6h
Piekąc nie używamy termostatu, tylko grzałka góra dół.
Szynkę możemy podać jako drugie danie krojąc ją na plastry i podając z powstałym w pieczeniu sosem. Sos jest mocno słony wiec warto go zabielić śmietanką.
Możemy również używać jej na zimno tak jak wędzoną szynkę ze sklepu – czyli do sałatek, na kanapki itp. Wybór należy do Was;)

