
Nosiłem się już dłuższy czas do ugotowania Uchy. Nasłuchałem się wiele historii o tej zupie i tych dobrych i takich gorszych ale po ostatniej wizycie na stawach rybackich i przywiezieniu ze sobą ryb stwierdziłem, że to ten moment;)
Ale najpierw zacznę od tego o co chodzi z tą Uchą.
W Rosji przepisów na uchę jest bez liku. Sama nazwa nawiązuje do rosyjskiego słowa Jucha które oznacza min. bulion/wywar więc możecie się domyśleć, jest to rybny wywar.
W wielu przepisach pojawiają się ziemniaki i włoszczyzna ale nieodzownym rytułałem podczas gotowania Uchy jest wlanie do niej kieliszka wódki i zgaszenia w niej palącej się szczapki… 🙂
Tak szczapki z drewna gdyż ucha to danie typowo biwakowe. Rosjanie na rybach rozkładają kociołek palą pod nim ogień, z tego co złowią robią uchę, piją wódkę i na koniec gaszą kłodę z ogniska w zupie aby nadać jej charakterystyczny dymny smak;)
Podobno oryginalna Ucha składa się z 12 gatunków ryb słodkowodnych… ja pokaże Wam dziś wersję można powiedzieć ‚ udomowioną” 😉
Rosyjska Ucha według Maxa
Garnek 4 l
- ok 1,5kg rybich „odpadów” głów, skór, płetw i takich tam, poza wnętrzościami. Ja użyłem karpia, lina i tołpygi
- ok 300g fileta z ryby słodkowodnej, pozbawionego ości
- pęczek włoszczyzny
- 500g ziemniaków
- jedna cytryna
- 2 duże cebule
- kieliszek wódki
- sól, pieprz
- pietruszka natka i koperek
- opcjonalnie, mała gałązka suchego drzewa
Zupa ta w sumie jest bardzo prosta:)
Zaczynamy od dokładnego wymycia ryb, usuwamy oczy i skrzela aby wywar nie stał się gorzki. Wkładamy rybie głowy i resztki do garnka i zalewamy zimną wodą. Przedtem można je porządnie wypłukać. Ryby gotujemy na małym ogniu zbierając powstające szumowiny ok 1 h.
Po tym czasie dodajemy włoszczyznę i gotujemy razem jeszcze ok 1 h. Dokładnie tak, jakbyśmy gotowali rosół.
Wywar przecedzamy, pozostałe warzywa kroimy w plasterki. obieramy ziemniaki i kroimy je w kostkę. Wrzucamy je do wywaru a całość solimy. Pod koniec gotowania dodajemy ugotowane wcześniej warzywa. Na sam koniec wrzucamy filet rybi bez skóry i dodajemy wódki.
Wystarczy teraz mocno zagotować zupę aby alkohol odparował.
Opcjonalnie możemy podpalić kawałek drewna w domu i kiedy rozpali się zgasić go w zupie i zostawić na kilkanaście minut. Ten rytuał można fajnie rozegrać przy spotkaniu ze znajomymi, myślę że byli by nieco zaskoczeni;)
Zupę podajemy z plastrem i sokiem z cytryny i posiekaną zieleniną oraz świeżo zmielonym pieprzem. W Rosji oczywiście podaje się do niej chleb.
Ucha to zupa która smakiem hmmm zachwyci prawdziwych facetów z brodami, twardzieli, biwakowiczów i tym którym rybi zapaszek raczej jest nie straszny. Ja jedząc ją wyobrażałem sobie zimny biwak nad rzeką, łowienie ryb i mnóstwo wódki i tak to pewnie wygląda w kraju skąd ten przepis pochodzi. Na pewno powtórzę zupę na wspólnym wędkowaniu ze znajomymi !
