Długo pieczony, Jałowcowy Boczek

Grudzień to czas na Jałowiec.
To właśnie po przymrozkach, te aromatyczne jagody nadają się do zbioru.
Przyprawa ta ma wspaniały aromat ale też jest bardzo ciężka ze względu na swoją intensywność i gorycz.
Ja osobiście bardzo lubię smak jałowca, uwielbiam np Gin…;)
No ale zostawmy alkohole i skupmy się na kuchni

Chodziło mi po głowie zrobić coś z jałowcem w tym sezonie, coś co będzie absolutną petardą no i chyba się udało . Gdzieś mignął mi Boczek, u jakiegos blogera na facebooku – pomyślałem to jest to połączę Boczek i Jałowiec !

Istotą tego przepisu było to, że mięso piekło się bardzo powoli, potem spokojnie miało czas stężeć. jego konsystencja i smak to czysty grzech. Oczywiście świnia to rasa Mangalica co widać po zawartości tłuszczu 😉

Jałowcowy Boczek

  • 1,5kg boczku (im tłustszy tym lepszy;))
  • 10g suszonych jagód jałowca
  • młynek do kawy
  • suszony czosnek w proszku
  • sól

Tak jak pisałem na początku w tym przepisie chodzi o czas i niską temperaturę 😉

Boczek nacieramy solą i czosnkiem. Jałowiec mielimy w młynku do kawy i dokładnie wcieramy go w mięso.
Tak przygotowany boczek marynujemy minimum 24h w lodówce.

Przekładamy go do naczynia a piekarnik nagrzewamy do 220 stopni C . Wrzucamy mięso do nagrzanego piekarnika i kiedy zacznie skwierczeć zmniejszamy temperaturę do 90 stopni C i pieczemy ok 5-7h bez termoobiegu.

Wyjmujemy boczek, ważne aby nie kroić go od razu bo po prostu rozpadnie nam się na desce;)
Mięso powinno schłodzić się w lodówce, najlepiej kilka godzin.
Myślicie sobie : Co za świr piecze tyle mięso
Powiem Wam, że konsystencja i smak jest tego warta, zresztą spójrzcie jak on wygląda…

Dodaj komentarz