Klasyk którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać;) Na mojej węgierskiej wycieczce w lutym tego roku udało mi się zdobyć przepis na prawdziwą zupę gulaszową. Dostałem ją w knajpce w Budapeszcie która na cała Europę słynie własnie z tej potrawy.
Postanowiłem poczekać do sezonu pomidorowo-paprykowego aby Wam tego klasyka przedstawić;) Tak więc oto jest. Przepis oryginalny, nic tu nie zmieniałem, przysięgam;)
- 400g wołowiny na gulasz (Kark, Antrykot)
- 1 większa cebula
- 2 marchewki
- 1 seler
- 1 korzeń pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki smalcu
- łyżeczka słodkiej papryki w proszku
- 2 dojrzałe pomidory
- 2 ziemniaki
- 1 żółta papryka
- kminek mielony
- sól i pieprz
- zacierka
Zaczynamy od zamarynowania mięsa w papryce, soli, pieprzu i kminku. najlepiej zrobić to na godzinę przed gotowaniem zupy.
W garnku o grubym dnie na małym ogniu rozpuszczamy smalec. Wrzucamy na niego posiekaną cebulę. Szklimy ją powoli tak aby zbytnio się nie zrumieniła.
Do uduszonej cebulki dorzucamy mięso i podkręcamy ogień.
Wołowina powinna nabrać brązowego koloru wtedy dodajemy posiekany czosnek i zalewamy wszystko 2l wody.
Gotujemy ok 1,5h na wolnym ogniu.
Marchew, selera, pomidora i pietruszkę kroimy w kostkę i dorzucamy do zupy. Gotujemy dalej ok 30 min. Na tym etapie dolewamy też 500ml wody do naszej zupy.
Po tym czasie dokładamy skrojoną w kostkę paprykę żółtą, ziemniaka i makaron zacierkę.
Gotujemy ok 20 min aby wszystko nam zmiękło. Doprawiamy solą i pieprzem;)
Węgrzy rekomendują dodać sobie do takiej zupy łyżkę pikantnej pasty paprykowej i podawać ją ze świeżym pieczywem;)
