Nawłoć – te zółto-kwitnące ogromne rośliny zapowiadają nadejście jesieni… Ziele to dotarło do Nas z Ameryki Północnej i niestety jest w naszych ekosystemach groźnym gatunkiem inwazyjnym. Groźnym dla tego, że szybkość wzrostu i siła nawłoci wypiera praktycznie całkowicie nasze rodzime gatunki z miejsc w których amerykańska kuzynka się zadomowiła . Na pewno i wy widzieliście łany nawłoci ciągnące się kilometrami… takie spustoszenie one niestety sieją.
Nawłoć jednak ma też zalety!
– można stosować ją w ziołolecznictwie, jest bardzo bogata w czynne związki i mikro-makro elementy.
Kwiaty te są również bardzo miododajne przez co dla Pszczół są często ostatnim pokarmem przed zimą.
Nawłoć można też zjadać, liście są baaardzo gorzkie ale mają swój „warzywny” smak. Podobnie jest z kwiatami z tym, że one są odrobinę mniej gorzkie. No i generalnie cieszą oczy 😉
Ja w swojej kuchni używam własnie kwiatów które dobrze dogadują się ze słodkimi warzywami, kukurydzą i jajkami.
To własnie na bazie tych ostatnich postanowiłem dziś oprzeć pomysł na wykorzystanie nawłoci w kuchni czyli Nawłociową Carbonarę 😉 Zapraszam do przepisu:

- 100g dowolnego makaronu
- 4 jajka
- ok 50g sera dojrzewającego
- 1 ząbek czosnku
- kilka kwiatostanów nawłoci
- sól i świeżo mielony pieprz
- oliwa z oliwek
Zaczynamy od nastawienia osolonej wody w garnku.
Czosnek obieramy i siekamy na plasterki. Wrzucamy go na patelnie i zalewamy oliwą.
Delikatnie całość podgrzewamy i odkładamy patelnie.
W osobnej misce wybijamy same żółtka i ścieramy ser na drobnych oczkach.
Wrzucamy makaron do wrzątku i gotujemy do miękkości, szczypcami bez odcedzania przerzucamy go na patelnie z czosnkiem i chwilę podsmażamy aby na koniec przerzucić go po raz trzeci do miski z żółtkami i serem. Oberwać nawłoci owe kwiaty i wsypać je do miski z makaronem.
Wymieszać wszystko dokładnie i wyłożyć na talerz.
Wykończyć makaron można świeżo zmielonym pieprzem i kwiatami nawłoci;)
Smacznego;)

Makaron idealny po treningu 😉
PolubieniePolubienie