
W moim rodzinnym domu opieńki były częstym tematem rozmów w kuchni jak i samego gotowania. Wzięło się to pewnie stąd, że wychowała mnie Babcia która mieszkała pół życia w Zagnańsku obok Kielc. Wioskę tą otaczają piękne i dzikie jodłowe lasy w których opieniek nie brakuję 😉
Były pierogi z opieńkami które już Wam pokazywałem, były marynowane opieńki ale był też czerwony barszcz ugotowany nieco inaczej i właśnie na tych grzybkach 😉
Ja sam nie mam pojęcia jak się go gotowało ale opracowałem swoją wersję którą pokazuje Wam teraz na blogu :

Porcja na garnek ok 2l
- ok 500g buraków
- włoszczyzna
- 300g opieniek
- kilka gałązek lubczyku (mogą być suszone)
- 3-4 ząbki czosnku
- 2 cebule
- 300ml zakwasu z mąki (pszenna lub żytnia)
- 200g śmietany 18%
- majeranek
- liść laurowy i ziele angielskie
- sól i pieprz
Zaczynamy od nastawienia włoszczyzny.
Oczywiście jeśli ktoś chce może dorzucić jakiś kawałek mięsa;) Ja ugotowałem wersję wege.
Cebulę palimy nad ogniem tak jak do rosołu i również dokładamy do warzyw.
Gotujemy na wolnym ogniu minimum 45min i odcedzamy.
Buraki obieramy i kroimy w cienkie plasterki. Wrzucamy je do wywaru wraz z liściem i zielem.
Teraz ważne jest to aby nie zagotować wywaru z burakami aby nie straciły koloru.
Opieńki oczyszczamy i przesmażamy na rumiano na maśle, wrzucamy do zupy.
Kiedy zaczyna wrzeć wlewamy do niego zakwas i utrzymujemy we wrzeniu aż buraki w środku zbledną, zmiękną i stracą kolor – oddadzą go do zupy.
Na koniec zabielamy zupę śmietaną i dodajemy majeranek oraz lubczyk.
Nie dodaje do tego barszczu jabłek tak jak do klasycznego czerwonego i nie doprawiam go niczym słodkim. Ma być kwaśny i słonawy. Łagodzi go śmietana.
Podajemy z tłuczonymi ziemniakami i okrasą;)
Smacznego !
