
Jak byłem szczylem to się nasłuchałem opowieści o przydrożnych „barach” specjalizujących się w jednym daniu. Często opowiadali mi o wątróbce, żołądkach czy właśnie Grochówce.
Dodawali zawsze: „wiesz taka wojskowa, na szyszkach” 😉
Utkwiło mi to w pamięci dość mocno i kiedy zacząłem eksperymentować z kuchnią, smak strączków i żywicy od razu idealnie mi się komponował 😉
Zasadniczej służby nie odbyłem, byłem pierwszym rocznikiem którego to ominęło, wtedy się cieszyłem – teraz sam nie wiem, może i bym poszedł;)
Pracowałem za to z kucharzem, Panem Alkiem który całe życie gotował w jednostce. (Którego pozdrawiam swoją drogą;)
Gotował on świetne zupy, między innymi właśnie grochówkę której to smak zawsze staram się odtwarzać.
Tym razem moja grochówa jednak będzie wegetariańska, pewnie większość żołnierzy nie była by pocieszona ale cóż, mięsa jadam ostatnio bardzo mało;)
Jeśli jesteście ciekawi przepisu, zapraszam !
Przepis na ok 3l garnek

- 100g grochu łuskanego
- garść szyszek sosnowych
- kilka gałązek sosnowych z młodych drzewek
- 1 marchewka, pietruszka, por i seler
- 2 cebule
- kilka wędzonych śliwek
- garstka jagód jałowca
- kilka gałązek macierzanki (opcjonalnie tymianek)
- 2 ziemniaki
- łyżka wędzonej papryki
- garstka grzybów suszonych
- liść laurowy i ziele angielskie
- 2 łyżki masła
- 3 ząbki czosnku
- sól i pieprz

Zaczynamy od nastawienia wywaru.
Do garnka wlewamy 3/4 wody i wrzucamy igliwie, jałowiec, grzyby, liść laurowy, ziele angielskie i wędzone śliwki. Szyszki rozkrajamy ostrym nożem i również wrzucamy je do wywaru. Gotujemy całość ok 1h.
Przecedzamy.

Cebule, czosnek, marchew i resztę warzyw obieramy i kroimy w kostkę. Ziemniaki zalewamy wodą i odstawiamy.
W garnku po wywarze topimy masło i podsmażamy cebule aż się zeszkli. Kiedy to nastąpi dodajemy czosnek i paprykę cały czas mieszając. Zasmażamy chwilę paprykę i zalewamy wszystko wywarem.
Z wywaru zostawiamy tylko grzyby które siekamy i wrzucamy do zupy.
Groch płuczemy na sitku i wrzucamy do zupy. Resztę posiekanych warzyw (poza ziemniakami) również wkładamy do garnka. Solimy i gotujemy do miękkości grochu.
Kiedy strączki zmiękną dodajemy ziemniaki i gotujemy dalej do momentu aż zmiękną.
Wyłączamy gaz i doprawiamy zupę macierzanką, solą i pieprzem.
Gdyby ktoś miał obiekcje co do sosny, ciekawy efekt można uzyskać gotując wywar na rozmarynie;)
Smacznego 😉
Ja do zupy dałem grzyby świeże, bo akurat udało mi się je znaleźć 😉