
Tą pastę z fasoli podpatrzyłem w Rumunii, po powrocie do Polski okazała się ogromnym hitem na wszystkich moich występach, warsztatach i tym podobnych;)
Aż dziw mnie bierze, że do tej pory nie wrzucałem tego na bloga;) nadrabiam te zaległości i dziele się przepisem na tą pyszne smarowidło !
No i oczywiście wreszcie w kieleckim piękna zima;)

- 200g suchej, białej fasoli
- 1 duża cebula
- 2 łyżki masła
- sól, pieprz
- nasiona dzikiej marchwi
- 1 ząbek czosnku
Zaczynamy od namoczenia fasoli.
Zalewamy ją wodą, mniej więcej drugie tyle ile mamy fasoli.
Zostawiamy na 12h.
Kiedy fasola się namoczy zagotowujemy ją w wodzie w której się moczyła.
Solimy i gotujemy do miękkości.
W czasie kiedy fasola się gotuje kroimy cebule w drobną kostkę i rumienimy ją na maśle.
Kiedy fasola jest już miękka odcedzamy ją ale nie wylewamy wody.
Musimy zaczekać aż się wystudzi.
Wrzucamy do blendera fasolę, czosnek i wlewamy 1/2 wody z gotowania. Mielimy na gładką masę dolewając wody tak aby uzyskać lekko luźną konsystencję.
Po zbelndowaniu dodajemy cebule wraz z masłem i mieszamy.
Doprawiamy pieprzem, roztartymi w palcach nasionami dzikiej marchwi i jeśli trzeba solą.
Podajemy z dobrym pieczywem koniecznie w temperaturze pokojowej.
Smacznego;)
