
Uwielbiam proste formy i dobrze się w nich odnajduję dlatego też jeśli biorę się za pieczenie w domu to zwykle stawiam na ucierane;) Obok wspaniałej węgierki w cieście tym znalazły się dzikie przyprawy.
Długo zastanawiałem się co można dodać do takiego ciasta aby zastąpić klasyczne korzenne smaki i spacerując po łące wpadł mi do głowy pasternak ! Dalej już poszło gładko, dzika marchew i odrobina bylicy pospolitej 😉
Smak tych dzikich przypraw pięknie skomponował się z ciastem i śliwkami.
Zapraszam do przepisu :

- 180 g mąki z pszennej razowej
- 4 jajka
- kostka masła (200g)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 250g miodu
- garść śliwek węgierek
- sól
- kilka baldachów pasternaku, marchwi i kwiaty bylicy
Zaczynamy od tego, że wszystkie składniki w cieście powinny być temperatury pokojowej.
Piekarnik grzejemy do 150 stopni C bez termoobiegu.
W misce ucieramy masło z miodem na puszystą masę, dodajemy po jednym jajku w odstępach co 3-4 min cały czas ucierając.
Podobnie postępujemy z mąką, podajemy ją małymi porcjami do ciasta, na koniec proszek do pieczenia i szczypta soli.
Do ucieranej masy dodajemy nasiona pasternaku, marchwi i kwiaty bylicy.
Przelewamy wszystko do formy kreskówki nasmarowanej masłem
Wrzucamy do piekarnika i zapiekamy do momentu aż lekko się zrumieni, wtedy dodajemy śliwki chyba że mamy to gdzieś tak jak ja i śliwki dałem od razu, nie mam problemu z tym że opadły;)
Kiedy ciasto się zrumieni delikatnie można też je wyjąć i obsypać kruszonką.
Pieczemy ok 1h, sprawdzamy wbijając w nie patyczek do szaszłyków np. jeśli jest suchy, ciasto jest upieczone.
Kroimy po wystygnięciu;)
