
No i się zaczęło, zieloności ruszyły i pierwsze nowalijki już się na mojej kielecczyźnie pokazały.
Choć co roku zaczynam od dzikiego szczypiorku to w tym sezonie postanowiłem zapolować na roślinę o o mocnym aromacie która przy lekkich zimach jest cały sezon zielona 😉
Bluszczyk kurdybanek (Glechoma hederacea L.) bo o nim mowa to roślina przyprawowa, ma dość intensywny smak więc najlepiej mieszać ją z innymi ziołami lub sałatami. Te liście które są zimą zielone bywają łykowate i mało aromatyczne jednak teraz w lutym przy plusowej temperaturze spotkać możemy już miękkie i aromatyczne młode bluszczyki.

PESTO
- 30g jarmużu bez twardych łodyg
- 30g listków kurdybanka
- 1 ząbek czosnku, mały
- 15g sera dojrzewającego
- odrobina startej skórki z cytryny
- 15g nasion słonecznika
- 50-70ml oliwy z oliwek, ja używam tej z drugiego tłoczenia aby nie przyćmiła smaku ziół
- sól
Jeśli dysponujemy porządnym mikserem z dużą mocą i ostrymi ostrzami pomijamy ten krok. Wrzucamy surowe liście jarmużu oderwane od łodyg.
Jarmuż i bluszczyk myjemy.
Nastawiamy odrobinę osolonej wody i kiedy się zagotuje wrzucamy jarmuż na 3 min, studzimy go i obrywamy miękkie części odrzucając twarde łodygi, powinno nam go wyjść ok 30-40g po tym zabiegu.
Bierzemy robot, mikser lub porządny moździerz i wrzucamy tam jarmuż, surowy bluszczyk, odrobine czosnku, wystarczy nawet pół ząbka. Ścieramy odrobinkę skórki cytrynowej, dodajemy ser, słonecznik i miksujemy/ucieramy na gładką masę dolewając oliwy.
Jarmuż jest dość twardy i żeby pesto nie wyszło suche musimy miksować/ucierać je kilka minut.
MAKARON
Kiedy pesto jest gotowe nastawiamy wodę i solimy ją tak jak na makaron, sporo.
Połowę otrzymanego pesto wrzucamy do dużej miski.
Gotujemy w osolonej wodzie makaron aż będzie miękkawy, wylewamy go na sito i kiedy nie zdąży jeszcze całkiem obcieknąć przerzucamy go do miski z pesto, podlewamy tam odrobinę wody z gotowania się makaronu mieszamy wszystko tak aby makaron pokrył się pesto i stworzył nam się sos.
Przekładamy makaron do miski i posypujemy serem;)
Gotowe