
Las o świcie choć mroźny to dziś był magiczny, buszowałem w niskim już październikowym słońcu między sosnami szukając podgrzybków… a tu nagle piękne i młode sarniaki się pokazują;)
Nie mam szczęścia do nich i zwykle znajduje już starawe sztuki a bardzo lubię smak tych grzybów. Tym razem się mi poszczęściło;) Łącznie udało mi się znaleźć dobre kilkanaście owocników i dzięki temu zrealizowałem pomysł który już od dawna chodził mi po głowie.
Grzyb ten jest mega charakterystyczny – trudno go z czymś pomylić, charakterystyczne łuski i kolce pod kapeluszem sprawia iż jest od jedyny w swoim rodzaju. Literatura piszę aby go nie spożywać na surowo.
Kojarzycie bakłażana w sosie sojowym – tym sie inspirowałem. Sarniak przez swoją zwartą konsystencję i wyraźny smak jest wprost idealny do tego typu dania.
Najlepiej znaleźć jakiś dobrej jakości sos sojowy i do dzieła;)

PRZEPIS:
– 10-12 niedużych sarniaków sosnowych
– 125ml wody
– 75ml sosu sojowego
– 2 łyżki cukru brązowego
– 1 ząbek czosnku
– 2cm imbiru
– papryczka chili
– łyżeczka skrobi ziemniaczanej
– szczypior
– olej roślinny
Zaczynamy od nastawienia garnka z osoloną wodą.
Większe grzyby kroimy na cztery, mniejsze na pół. Wrzucamy na gotującą się wodę i obgotowujemy 5 min. Odstawiamy do wystygnięcia.
W szklance mieszamy 125ml wody ze skrobią, drobniutko posiekanym czosnkiem, imbirem, sosem sojowym, cukrem i połową papryczki chili.
Rozgrzewamy patelnie z odrobiną oleju – musi być na prawdę gorącą. Wrzucamy grzyby i smażymy je aż się lekko zarumienią.
Wlewamy naszą glazure z wody i sosu sojowego i gotujemy wszystko na mocnym ogniu. Woda ma odparować a powstały gęsty sos oblepić nam sarniaki.
Na talerzu wykańczamy sezamem, szczypiorem i resztą chili – najlepiej podać je do ryżu i kiszonek ![]()
Z sarniaków zrobiłem także marynate o podobnym profilu smakowym – te grzyby genialnie sprawdzają się w occie gdyż zachowują swoją genialną konsystencję i przyjemnie chrupią.
Mam wielką nadzieję, że jeszcze trafie sarniaki na swojej drodze gdyż mam w głowie sporo pomysłów na nie;) Teraz jest najlepszy czas na te grzyby.
Zbieracie? Przetwarzacie ? Spotykacie?
P.S. Czytałem, że łatwo pomylić S.sosnowego z S. świerkowym, ja obstawiałem u siebie na S.sosnowe ale między sosnami trafiały się świerki i tak na prawdę sam na 100% pewien nie jestem – choć dalej obstawiam sosnowego;)
