
Kisiel cytrynowy z nutą czarnego bzu to prosty deser, który pachnie początkiem lata i ciepłym, zielonym lasem. Bez i cytryna to idealne połączenie – dlaczego więc nie przenieść tej harmonii do tradycyjnego, często niedocenianego deseru, jakim jest kisiel?
Jako dziecko bardzo lubiłem kisiel. Przestałem dopiero wtedy, gdy rynek zalały gotowe mieszanki o sztucznych smakach. Co ciekawe, na moim egzaminie zawodowym, który zdawałem 18 lat temu, przygotowywałem zupę ogórkową i… kisiel truskawkowy. Od tamtej pory kisiel zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem i początkiem mojej drogi kulinarnej.

Przepis:
-10 baldachów kwiatów bzu czarnego
-100 g soku z cytryny (ok. 3 cytryny)
– skórka z jednej cytryny
– 30 g skrobi ziemniaczanej
– ok. 30 g słodzika – cukier, miód lub inny według uznania
– 500 ml wody
Zagotuj 500 ml wody i wrzuć do niej kwiaty bzu czarnego (im mniej gałązek, tym lepiej). Dodaj otartą skórkę z cytryny (koniecznie wcześniej sparzoną i wyszorowaną). Przykryj i odstaw na około 30 minut, aby woda przeszła aromatem bzu i cytryny.
W osobnym naczyniu wyciśnij sok z cytryny, dodaj skrobię i dokładnie wymieszaj rózgą.
Napar przecedź (ja zostawiłem trochę kwiatów dla dekoracji) i postaw go ponownie na ogień. Doprowadź do wrzenia i wlej sok z cytryny połączony ze skrobią, cały czas mieszając. Dosłodź do smaku i gotowe.
Podawaj gorący lub schłodzony – jak kto lubi.
Myślę, że spokojnie truskawkowa wersja kisielu z kwiatem bzu również będzie sezonowym sztosem. Jeśli zasuszycie kwiaty bzu taki deser może towarzyszyć Wam również zimą – warto o tym zapamiętać !
A może Wy też macie wspomnienia związane z kisielem? Albo własne pomysły na jego dziką wersję? Dajcie znać w komentarzach
#kisiel#dzikakuchnia#czarnybez#sezonowegotowanie#kuchniaroślinna#dzikiejadalne#letnideser#gotujemyzlasu#maxgotujeznatury