
Przez całe moje zbieracze życie ceglaków znajdowałem mało – może dlatego, że rzadko szukałem w miejscach gdzie one rosną – zwykle jak już mi się trafiły to 1-2 sztuki i lądowały w mieszance lub sosie… W tym sezonie postawiłem sobie cel aby pojeździć trochę za nimi i poeksperymentować z nimi w kuchni ![]()
No i pierwsze efekty widzicie na zdjęciu ![]()
Grzyby te choć blisko spokrewnione z klasycznymi koszykowymi borowikami to smak moim zdaniem mają inny.
Nie wyczuwam w nich tej słodyczy i smaku który odnajduję w borowiku szlachetnym na ten przykład.
Mają przyjemny delikatny grzybowy posmak i genialną konsystencję nawet po dłuższym gotowaniu – i to jest chyba ich najmocniejszy punkt w kuchni.
Postanowiłem postawić je na piedestał i stworzyć przepis w którym grają główną rolę – jako iż mi kojarzą się głównie z wiosną i latem to przygotowałem lekką i sezonową zupę ceglakową – zapraszam do przepisu

PRZEPIS NA OK 1,5L ZUPY
-500g młodych ziemniaków
-5-7 krasnoborowików ceglastoporych
– cebula dymka
– młoda marchew – wystarczy jedna sztuka
-1,5l bulionu (warzywny lub drobiowy)
-50g masła
-odrobina oliwy
-2 ząbki czosnku
-100g śmietany kwaśnej
-sok z połówki cytryny
-sól i pieprz
-szczypta papryki słodkiej w proszku
-koperek
Zaczynamy od przygotowania wszystkich składników:
Grzyby czyścimy i kroimy na mniejsze kawałki. Twardą część dymki siekamy drobno, czosnek obieramy i siekamy na plasterki. Marchewkę kroimy w drobną kostkę a ziemniaki w nieco grubszą.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy oliwę i wrzucamy masło – podgrzewamy aż masło nam się delikatnie zrumieni – na takie masło wrzucamy nasze krasnoborowiki. Smażymy je ok 4-5 min na dużym ogniu często mieszając, po tym czasie dodajemy dymkę i czosnek. Chwilkę razem smażymy. Posypujemy wszystko szczyptą papryki – pozwalamy jej podsmażyć się kilka sekund i zalewamy grzyby gorącym bulionem.
Dodajemy marchew i ziemniaki, solimy zupę i gotujemy ok 25-30 min aż warzywa zmiękną.
Po tym czasie zaprawiamy zupę śmietaną i doprawiamy pieprzem, sokiem z cytryny i jeśli trzeba solą.
Podajemy z koperkiem i zieloną częścią dymki.
Zupa wyszła bardzo dobra – nie smakuje jak klasyczna grzybowa, jest lekka a cytryna z koprem nadają jej iście wakacyjnego klimatu
Ciekawi mnie czy wy robicie z tego gatunku główną gwiazdę w kuchni czy raczej jest on jednym z wielu w mieszankach grzybowych, zupach czy sosach?
Ja coraz bardziej przekonuje się, że warto za nimi pojeździć te kilkadziesiąt kilometrów…
#dzikiekielce#grzyby#ceglaki#krasnoborowik#zupa#przepis#sezonowakuchnia#grzybobranie#kuchniaroślinna#lato#gotowaniezlasu#dzikakuchnia#jedzenieznatury#neoboletus#zupaceglakowa