Cóż nie wiem jak u Was ale u mnie mocno grzybowo zaczął się wrzesień;) Godzinne przechadzki po lesie owocują całkiem sporymi zbiorami więc susze, marynuje no i zjadam;) Jak co roku, to już u mnie tradycja łącze we wrześniu dwa produkty: Ziemniak i Grzyby leśne. Z niczym placki ziemniaczane nie smakują tak dobrze jak z sosem ze świeżych uzbieranych ranną porą grzybów ;)! A jak ja robię placki? Zapraszam po przepis:

Placki ziemniaczane Maksa

-500g ziemniaków wysokoskrobiowych
-2 jajka
-łyżka mąki pszennej
-łyżeczka mąki ziemniaczanej
-jedna duża cebula
-smalec gęsi do smażenia
-sól i grubo mielony pieprz

Przepis jest prosty. Połowę ziemniaków ucieramy na grubej tarce, połowę na cieńkiej ale nie najcieńszej. Nie chcemy papy ziemniaczanej;) Jedynie cebule ścieramy na papkę. Wbijamy jajka i doprawiamy solą i pieprzem. Wsypujemy mąki i dokładnie mieszamy. Ja osobiście zawsze próbuje na palec ciasta czy jest słone. Można wypluć jeśli boimy się surowych ziemniaków. Smażymy małe placuszki na średnim ogniu. Najlepsze placki smażone są na smalcu gęsim uwierzcie mi;)

Sos grzybowy do placków Maksa

-2-3 sporych kozaków lub podgrzybków
-1 borowik
-1 mała cebula
– pietruszka i marchewka
– Natka pietruszki
– masło
– ziele i liść
– sól i pieprz
-mąka pszenna

Grzyby kroimy w kostkę tak samo jak cebule. Pietruszkę i marchewkę również obieramy i kroimy. Rozgrzewamy masło w rondlu lub wysokiej patelni. Dobrze jak tłuszcz się trochę zarumieni zanim wrzucimy grzyby. To co najważniejsze to porządne ich przesmażenie. Wrzucamy je partiami rumieniąc je mocno. Kiedy grzyby są usmażone dorzucamy warzywa i dusimy je z grzybami. Zalewamy wszystko wywarem lub wodą. Siekamy natkę i dodajemy ją do sosu wraz z liściem i zielem. Po ok 20-30 min gotowania zaciągamy sos ciemną zasmażką. Doprawiamy solą i pieprzem.

Placki najlepiej podawać z kwaśną śmietaną, świeżym pieprzem i natką pietruszki. Zaufajcie mi taka prostota broni się sama a smakuje obłędnie. Placki z sosem to zdecydowanie mój wrześniowy faworyt;) A wy z czym lubicie jeść grzyby?