
Ziemniaki i jabłka to duet całkiem zgrany i idealny na tą gorszą część jesieni jaką właśnie przyszło Nam oglądać za oknami domów…
Tym razem duet ten będzie na słodko i w formie pysznych smażonych placuszków, dodałem do nich mojej ukochanej macierzanki gdyż idealnie pasuje ona zarówno do jabłka jak i ziemniaka.
To taka kuchnia kryzysowa gdyż z kilku prostych składników możemy otrzymać pyszną przekąskę, placuszki takie z powodzeniem możecie też zrobić w terenie, wystarczy zabrać ze sobą gotowane ziemniaki i kilka składników;)

- 3-4 średnie ziemniaki (odmiana z wysoką zawartością skrobi)
- 3 jabłka (kwaśne takie jak szara reneta)
- 1 jajko
- mąka ziemniaczana (ok 50g)
- mąka pszenna – może być orkisz, może być mąką z wysokiego przemiału
- miód
- opcjonalnie kilka gałązek macierzanki
- smalec lub masło klarowane
Ziemniaki myjemy i gotujemy w osolonej wodzie w mundurkach, takie gotowanie zapewni Nam więcej skrobi w miąższu ziemniaka.
Po ugotowaniu ziemniaki wystudzamy i obieramy ze skórek.
Przeciskamy je przez praskę lub mielimy w maszynce (jeśli jesteśmy w terenie możemy normalnie je ugnieść)
Do ziemniaków na tarce o grubych oczkach ścieramy jabłka, ja ścieram wraz ze skórką.
Skubiemy listki macierzanki i dodajemy do jabłek i ziemniaków.
Wbijamy jajko i doprawiamy miodem, ja dałem czubatą łyżkę i moim zdaniem to wystarczy, mieszamy masę do połączenia się składników.
Wsypujemy mąkę ziemniaczaną i pszenną, ciasto musi być luźne ale musi dać się formować.
Podsypujemy blat mąką.
Jeśli ciasto się klei dodajemy mąki pszennej, formujemy kulki z których później formujemy placuszki.
Smażymy na średnim ogniu na rumiano z dwóch stron (ok 3-4min na strone)
Podajemy z konfiturami, miodem, sosami owocowymi. Jak kto lubi;)
Smalec daje im unikalny posmak więc jeśli nie jesteś wege zaufaj mi, usmaż je na smalcu;)
Smacznego !

Nigdy nie przyszłoby mi do głowy takie połączenie smaków. Podejrzewam, że jednak rodzina (moja Wataha Jarzębiaka jest niezwykle konserwatywna na talerzu, zwłaszcza, gdy są to przepisy „kanoniczne” w naszym domu) woli wersję babcinową. Ja bym chętnie spróbowała, tym bardziej, że wszystkie składniki (oprócz mąki ziemniaczanej) mam swoje, czego i panu życzę 😀
PolubieniePolubienie