Mielone kotlety z żółciaka siarkowego

7

Nareszcie mam go i ja !
Udało mi się znaleźć żółciaka, oczywiście widywałem się z nim wcześniej już nie raz ale albo był w centrum miasta, albo rósł na robinii albo był już całkiem stary…
Ten był na granicy ale jeszcze do zjedzenia, zebrałem więc go i ruszyłem do domu aby go obgotować i zamrozić – na kotlety !

  • ok 500g żółciaka siarokowego
  • 4 jajka
  • łyżka musztardy (ostrej)
  • bułka tarta
  • 1 duża cebula
  • 50g masłą
  • odrobina oleju roślinnego
  • 3 ząbki czosnku
  • sól i grubo mielony pieprz
  • czerstwa bułka namoczona w mleku
  • tłuszcz do smażenia kotletów
  • liść laurowy i ziele angielskie

Żółciaka kroimy na mniejsze części, odcinając trzonki które zwykle są twarde. Nastawiamy wodę z solą, liściem i zielem. Trzeba posolić ją tak jak na makaron.

Kiedy woda się zagotuję wrzucamy grzyba i gotujemy na wolnym ogniu ok 20 min, wyławiamy go i pozostawiamy do ostygnięcia.

Odciskamy wodę z żółciaka i mielimy go na średnich oczkach w maszynce do mielenia mięsa.

Cebule siekamy drobno i złocimy ją na maśle z odrobiną oleju, studzimy ją.
Wraz z tłuszczem dodajemy ją do masy z mielonego grzyba.

Dokładamy musztardę, przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, sól, dużo pieprzu i jajka.
Mieszamy wszystko razem powoli dodając bułki tartej tak aby konsystencja masy była stabilna i dała się łatwo formować.

Kotlety przed smażeniem obtaczamy w bułce tartej.

Smażymy na rumiano z dwóch stron, powoli na średnim ogniu.

Ja podałem je z ziemniakami, buraczkami i marynowanym maślakiem;)

Jeden komentarz Dodaj własny

  1. Marzynia's awatar Marzynia pisze:

    Co roku (i to i wiosną, i jesienią) podziwiam cudne żółciaki na starej czereśni, ale Teściowa (z Sanepidu, co ją tłumaczy) zabroniła mi go jeść pod karą wydziedziczenia 😀

    Polubienie

Dodaj komentarz