
Kiedy śnieg pokryje wszystko dookoła ilość dzikich składników diametralnie się zmniejsza;) Obok owoców późnej jesieni i iglaków skorzystać możemy z wyschniętych baldachów marchwi pospolitej nazywanej przeze mnie „dziką”. Wystarczy porozglądać się na zaśnieżonych łąkach i na pewno dostrzeżemy charakterystyczne kształty pełnych nasion suchych pąków.
Nasiona te pięknie pachną – nieco korzennie, nieco pieprzowo. Pasują tam gdzie pasuję pieprz więc są bardzo plastyczną dziką przyprawą. Tym razem pokaże Wam makaron właśnie z tym dzikim składnikiem;)

- połowa pora
- ok 200g ulubionego suchego makaronu
- 50g sera dojrzewającego
- 2-3 baldachy marchwi pospolitej
- 1 ząbek czosnku
- sól
- odrobina masła
Zaczynamy od umycia i pokrojenia pora.
Na małej ilości masła dusimy go aby zmiękł ale nie stracił koloru.
W tym czasie wstawiamy wodę z solą i kiedy się zagotuję wrzucamy makaron.
Do podduszonego pora dodajemy posiekany ząbek czosnku i chwilę razem podgrzewamy.
Pora wraz z masłem i czosnkiem przekładamy do rozdrabniacza, wlewamy tam 2 chochelki wody z gotowania makaronu, dodajemy otarte nasiona marchwi i ścieramy tam ser. Mielimy to wszystko na papkę, ja niestety mam słaby rozdrabniacz i nie wyszło mi idealne puree ale Wy spróbujcie z tych składników zrobić coś na kształt pesta.
Kiedy makaron się ugotuję przekładamy go na patelnie po duszeniu pora i zalewamy zmiksowanym porowym sosem, dusimy chwilę razem aby się połączyło, sprawdzamy smak czy potrawa jest wystarczająco słona i wykładamy na talerz.
Ja swój makaron podałem z kruszonką z chleba i porem ale wy możecie posypać go np serem;)
Pory pięknie łączą się z nasionami marchwi;)
Smacznego
Jessu, niby jestem po podyplomówce z zielarstwa, a od pana się uczę, co jest pyszne z natury 😉
PolubieniePolubienie