
Jasnota zawsze dla mnie miała przyjemny – warzywny aromat. Chodziła mi po głowie zupa z jej użyciem już od dawna tylko szukałem pomysłu. Zainspirowała mnie kuchnia Chin i ich proste zupy z „zieleniną”
Moja zupa jest bez mięsa ale jedząc ją tak sobie myślałem, że jeśli mięso jadacie to w tym przepisie odrobina drobiu w postaci kury siadła by idealnie. Nie chciałem dodawać grzybów, ani sosu sojowego więc głębię smaku uzyskałem tylko z opalanej cebuli.

Zapraszam do przepisu:
Na 2l zupy:
– pół marchewki
– biała część pora
– spory pęk jasnoty (gatunek obojętny)
– kilka gałązek kurdybanku
– 3 ząbki czosnku
– pół papryczki chilli
– cebula dymka
– sól
– opcjonalnie jajko
Do garnka wlewamy 2l wody. Wrzucamy tam obraną i pokrojoną marchew, rozgnieciony ząbek czosnku, pokrojonego pora i opalone białe części cebuli dymki.
Zagotowujemy wszystko i po ok 10 minutach wrzucamy jasnotę oraz kurdybanek – ziele można rozdrobnić przed wrzuceniem.
Gotujemy wspólnie ok 10 min, zdejmujemy z ognia, przykrywamy i zostawiamy na ok 30 min aby wszystkie składniki wysyciły wywar smakiem.
Przecedzamy przez drobne sito.
Gotujemy makaron.
W garnuszku na odrobinie oleju szklimy połowę pozostałej nam dymki, reszte czosnku i posiekaną papryczkę chilli. Wbijamy jajko, solimy je i energicznie mieszamy aż się zetnie.
Wrzucamy ugotowany chwilę wcześniej wcześniej makaron i zalewamy bulionem z jasnoty. Podgrzewamy wszystko razem chwilkę mieszając i wykładamy na talerz.
Dekorujemy zieloną częścią dymki.
Oczywiście ilość dodatków w postaci czosnku i chilli możemy modyfikować wedle uznania i ilości porcji które przygotowujemy.
Jeśli zdecydujecie się na wersje z mięsem zróbcie tak, że w wodzie samo mięso pogotujcie z 60 min i od tej pory zacznijcie całą procedurę z warzywami.
Jasnota ma smak kontrowersyjny – mnie ona pasuję ale dużo ludzi których częstowałem twierdziła że jest obrzydliwa i śmierdzi.
Wszystko jak zawsze jest kwestią gustu;)