
Pisałem Wam już nie raz, że kocham Bałkany. Udało mi się być tam bodajże z 5 razy w moim życiu. Kuchnia i rośliny półwyspu bałkańskiego to moja wielka inspiracja i myślę, że to widać w moim gotowaniu:) Gdybym tylko miał ciut więcej grosza przy duszy na pewno na Bałkany wyruszyłbym po raz kolejny…
Pierwsze moje zetknięcie z cudem jakim jest ajwar nie nastąpiło na wyjeździe zagranicznym tylko w Polsce o ile dobrze pamiętam w 2010-2011 roku kiedy to Chef Paweł Mazurek przywiózł z Chorwacji słoik
Kiedy spróbowałem go na świeżym pieczywie odjechałem, tak narodziła się miłość. Próbowałem go w każdym kraju półwyspu i chyba najbardziej smakował mi w Serbii;) Długo kombinowałem jakby go tu odtworzyć w domu i chyba mi się udało !
Oczywiście musiałem wtrącić swoje i wylądowała w nim macierzanka – moim zdaniem genialnie pasująca do smaku papryki!
Przepis
– 5kg czerwonej papryki (choć ciężko dostępne to najlepsze są te szpiczaste odmiany)
– 1 kg bakłażana
– 150ml octu spirytusowego
– 500ml oleju słonecznikowego
– 3 łyżki soli
– 1 łyżka cukru
– 1-2 ostre papryczki
– 5 ząbków czosnku
– macierzanka ok 10g samych listków
Ajwar to ogień – nie wyobrażam sobie tego inaczej. Jeśli mamy dostęp do grilla/paleniska to zaczynamy od rozpalenia ognia. Najlepsze będzie drewno liściaste, zależy Nam na żarze. Papryke i bakłażana opiekamy nad żarem, na czarno tak aby warzywa zmiękły. Opieczone wrzucamy do miski lub garnka i przykrywamy, zostawiamy aby wystygło i się uparowało.
Jeśli robimy to w piekarniku to paprykę i bakłażana 220 stopni i termoobieg, reszta procedury taka sama.
Kiedy warzywa wystygną obieramy paprykę ze skórki i usuwamy gniazda nasienne oraz pestki, bakłażana pozbawiamy skórki i zachowujemy cały miąższ.
Przekręcamy paprykę i bakłażana przez maszynkę do mielenia, na średnich oczkach. Przerzucamy zmielone warzywa do dużego gara.
Wlewamy do nich olej, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, ocet, sól, cukier i posiekaną drobno papryczkę.
Podgrzewamy całość i dusimy na wolnym ogniu minimum 45min, ale dobrze jest go powolutku dusić ze 2h. . Ajwar powinien nam zciemnieć, nabrać pięknej czerwonej barwy a warzywa zmięknąć. Na ostatnie 5 min gotowania dorzucamy macierzankę.
Gorący przekładamy do słoików i pasteryzujemy.
Nie wyobrażam sobie lepszego dipu do grilla. A taki domowy mimo iż jest pracochłonny to daje mnóstwo satysfakcji i smakuje bosko.
Opalona papryka nad ogniem to jest klucz więc jeśli mieszkacie w bloku tak jak ja to wpraszajcie się do znajomych na grilla lub jedźcie napalić sobie z ukochanym/ukochaną ognisko i bagatelizujcie tego kroku w przepisie;)
Jestem dumny z mojego ajwaru !
#kochabalkany#ajwar#lato#macierzanka
P.S. Zapomniałbym, serdecznie dziękuję Kindze i Kacprowi za użyczenie paleniska i drewna ![]()
![]()
![]()
![]()
Robię ajvar (a właściwie chyba ljutenicę, bo z pomidorami) co roku i też uważam, że papryka musi być opieczona (najlepiej na „żywym” ogniu). A z macierzanką nigdy nie próbowałam i nie wiem, co H&C powiedziałaby na odejście od domowej klasyki. Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie