
Piękny ten październik !
Spacerować teraz po lesie, w słońcu to kosmos. Te kolory, zapach liści, mgły i niekiedy szron – jesień potrafi pokazać się z tej pięknej strony…
Myślałem, że w tym roku nic na bloga z moimi ukochanymi rydzami nie wrzucę… suchy wrzesień sprawił, że na moich miejscówkach było pusto. Pojechałem dziś do znajomych i dzięki ich znajomości lasu i intuicji udało się uzbierać trochę mleczaja rydza i mleczaja zmiennego;) Dzięki temu mogę wam zaprezentować to cudo ![]()
– 10-15 mleczajów rydzy
– pół szklanki białego wytrawnego, kwasowego wina
– ząbek czosnku
– nać pietruszki
– orzeszki pinii
– 50g masła
– sól i pieprz
– odrobina oliwy
Przepis jest prosty !
Ale tu nie ma co kombinować.
Oczyszczamy mleczaje.
Czosnek siekamy drobniutko, podobnie robimy z pietruszką.
Bierzemy dobrą patelnie, z grubym dnem – najlepiej ze stali nierdzewnej. Wylewamy na niej odrobinę oliwy i rozgrzewamy – ma być bardzo gorąca.
Wrzucamy na nią grzyby i solimy je, smażymy rydze na mocnym ogniu 2-3 min, dorzucamy orzeszki pinii i posiekany czosnek, zdejmujemy z ognia i mieszamy. Orzeszki się uprażą a czosnek zmięknie – ważne aby się nie przypalił.
Stawiamy patelnie z powrotem na kuchenkę i wlewamy wino, wrzucamy pietruszkę i na mocnym ogniu redukujemy aż przestaniemy czuć w zapachu alkohol.
Kiedy wino się zredukuje zdejmujemy patelnie z kuchni i wrzucamy na nią zimne masło – mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem i gotowe;)
Podajemy z dobrym pieczywem.
To prawdziwe rydzowe niebo.
Pomysł z piniolami podpatrzyłem w Zielony Niedźwiedź i serdecznie Was pozdrawiam – te piniole z rydzami 10/10.
Zapamiętuje i będę wykorzystywał;)
Pamiętajcie, wino musi być dobre – inaczej cała potrawa będzie do kitu ! Ja w tym przepisie rekomenduję i sam użyłem rieslinga, mocno mineralnego i kwasowego – idealnie skomponował się z masłem i rydzami.
Nigdy nie robiłam rydzów na winie. Sam opis potrawy jest kuszący, już wyobrażam sobie ten aromat…
PolubieniePolubienie