
Nazwałem to danie tak romantycznie gdyż teraz to już chyba dozbierałem ostatki ostatków z mojego lasu;) Po długim weekendzie widać było presje grzybiarską a mi mimo wszystko udało się zapełnić koszyczek – opieńki w tych liściach są niezłym wyzwaniem dla oczu;)

Grzyby blaszkowe bardziej pasują do kiszonej kapusty niż rurkowe (moje skromne zdanie, wyjątkiem od tej reguły jest P.brunatny;)) Gdybym miał wybrać takie gatunki które pasują do niej idealnie postawiłbym właśnie na opieńki, może lejkowce, gąski i mleczaje też by się załapały. Ale skupmy się na tych pierwszych – w farszu do pierogów opieńka z kapustą jest w ścisłej czołówce to czemu by nie spróbować ugotować na niej kwaśnicy…
Zapraszam do przepisu:
Przepis na ok 3l zupy
– 500g dobrej jakości kiszonej kapusty
– 20-30 opieniek z trzonkami
– ok 700g ziemniaków
– 2 cebule
– 1 suszona śliwka
– sól i pieprz, liść laurowy i ziele angielskie
– suszona lebiodka pospolita (opcjonalnie majeranek)
– olej lub smalec
Wiem, że skład wydaje się ultra prosty ale jeśli mamy dobrej jakości kiszoną kapustę to na prawdę za wiele nie potrzeba.
Jeśli jadacie mięso to w miejsce suszonej śliwki powinniście dać coś prawdziwie wędzonego – najlepiej wieprzowinę a olej zastąpić smalcem.
Kapustę odciskamy zachowując sok.
Odcinam kapelusze opieniek od trzonków, trzonki wraz ze śliwką, zielem i liściem zalewam ok 2,5l wody i gotuję 30-40min.
Po tym czasie wywar przecedzam.
W docelowym garnku wlewam odrobinę oleju i smażę na nim cebulę pokrojoną w kostkę. Ma być mocno rumiana. Dorzucam wtedy opieńki i zasmażam z cebulką. Kiedy to wszystko będzie gotowe, wrzucam kapustę i zalewam ją wywarem.
Gotuje ją do miękkości. To ile to trwa zależy od kapusty.
Osobno gotuje ziemniaki pokrojone w kostkę.
Kiedy kapusta jest miękka dorzucam ziemniaki i odciśnięty kwas z kapusty.
Gotuje jeszcze chwilę razem, doprawią solą, odrobiną pieprzu i lebiodką. Gotowe;)
Wydawać by się mogło, że z tak skromnych produktów ciężko wyczarować coś ultra dobrego ale to złe myślenie. Jeśli mamy dobrą kapustę z odpowiednią ilością kwasu, grzyby które dadzą głębie i dobrej jakości przyprawy oraz kremowe ziemniaki ta zupa wyrywa z kapci – szczególnie przy takiej pogodzie:)
Także pomimo aury namawiam Was do spaceru w las z sosnami i uważnego rozglądania się za ostatnimi opieńkami… Oby do wiosny;)

Nigdy nie robiłam kapusty z blaszkowymi i chyba się nie zgodzę, że z podpinkami mogłaby smakować lepiej, niż np. z podcieczami, na prawdziwkowym smaku. Ale przecież „de gustibus…” itd., więc wierzę, że ta zupa jest przepyszna 🙂 No i zdjęcia – bajeczne!
PolubieniePolubienie