Grudniowy krupnik z Wodnichą późną

Dwa dni temu opowiadałem Wam o tym, że chwilowa zima nie zniszczyła wodnichy późnej w moich lasach – znalazłem osobniki świeże i znalazłem takie co pod śniegiem przetrzymały ten czas;)

Mam problem z tym grzybem – zbieram go w momencie kiedy innych grzybów jest już jak na lekarstwo jednak jego smak i konsystencja nie jest moją ulubioną – no ale w grudniu nie wybrzydzam;) Wykorzystałem Wodnichę jako wkładkę do tej pięknej polskiej zupy.

KRUPNIK:

– 100g kaszy jęczmiennej

– 1,5l wody lub jeśli jadacie mięso wywaru na kościach

– ok 200-300g wodnichy późnej

– 1 cebula

– 1 marchewka

– 1 większy ziemniak

– liść laurowy i ziele angielskie

– sól i świeżo mielony pieprz

– odrobina oleju roślinnego

Przepis jest prosty i oszczędny jak to gotowanie w grudniu !

W garnku na oleju smażymy grzyby, aż puszczą wodę. Wodniche bardzo ciężko jest usmażyć na chrupko poprzez jej śluzowatą konsystencję ale staramy się smażyć grzyby tak aby pozbyły się jak największej ilości wody.

Do przesmażonych grzybów dodajemy posiekaną cebulę i smażymy dalej do momentu aż cebula się zeszkli.

Dodajemy pokrojonego w kostkę ziemniaka i marchewkę oraz kaszę, wrzucamy ziele i liścia i zalewamy wodą/wywarem. Solimy zupę i gotujemy do miękkości ziemniaka na małym ogniu.

Doprawiamy dużą ilością świeżo mielonego pieprzu i jeśli trzeba solą – gotowe;)

Kilka prostych ruchów jednak intensywny smak kaszy i grzyby sprawią, że tak prosta rzecz będzie pełna smaku i aromatu – obiecuję;)

Tak, uważam krupnik z piękną zupę lecz wiem, że wielu z Was kojarzy się z koszmarem dzieciństwa;) Jak tam u Was z tą zupą było/jest?;)

Dodaj komentarz