Jałowiec moim zdaniem super sprawdza się również w deserach ! W tym wpisie postanowiłem Wam pokazać, że utarty i przesiany jałowiec idealnie komponuje się z aromatami korzennych przypraw choćby w prostym cieście

Najważniejsze jest to aby ten jałowiec maksymalnie rozdrobnić – można np w młynku do kawy, można w grinderze do przypraw, można w moździerzu. Po rozdrobnieniu najlepiej odsiać duże kawałki jałowca i zostawić jak najmniejszą frakcje – zapewni to harmonijne połączenie się tego niecodziennego aromatu w cieście.

To przepis na piernik z tych „szybkich”

Potrzebujecie:

– 150g masła

– ok 115g cukru trzcinowego

– 220 ml mleka (polecam użyć roślinny zamiennik np migdałowy – fajnie podbija smak piernika)

– 2 jajka

– 3 łyżki powideł węgierkowych

– 2 łyżki miodu

– 320g mąki pszennej

– łyżeczka proszku do pieczenia i sody

– szczypta soli

– przyprawa do piernika (można użyć gotowca ja jednak sobie sam ją mieszam, na smak, jeśli używacie gotowca to ok 2 łyżek wystarczy)

– 2 łyżki kakao

– 2 łyżki rozdrobnionego jałowca

Nastawiamy piekarnik na 180 stopni, góra dół.

W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy tam miód, cukier, wszystkie przyprawy i mieszamy rózgą aż wszystko się połączy – pamiętajmy róbmy to na mikro ogniu.

Dolewamy chłodnego mleka i odstawiamy, jeśli mikstura jest ciepła a nie gorąca dodajemy jajka, powidła, sode, proszek i kakao, mieszamy wszystko.

Małymi partiami dodajemy przesianą mąkę mieszając wszystko rózgą.

Kiedy masa się połączy wylewamy ją do podłużnej standardowej foremki (keksówki) wyłożonej papierem do pieczenia.

Piernik pieczemy 40 min, po 35 min warto do niego zajrzeć i sprawdzić go patyczkiem.

Po ostudzeniu można oblać go czekoladą i np. udekorować orzechami lub migdałami;)

Smak jałowca przełamuję tego klasyka i zaskoczy nie jednego konesera – powidła sprawiają, że piernik przez długi czas utrzymuje wilgotność.