PIECZONE ZIEMNIAKI, WIEJSKI TWARÓG ORAZ GĄSZCZ INSPIROWANY ARGENTYŃSKIM „CHIMICHURRI”

Będąc dziś w okolicach Zagnańska i załatwiając mądre sprawy ludzi dorosłych postanowiłem zajechać nad początkowy odcinek rzeki Bobrza i przy okazji pospacerować i coś pozbierać do obiadu.

🌿Oczywiście napotkałem sporo dziczyzny roślinnej ale najbardziej zainteresował mnie młodziutki podagrycznik bo to on miał stanowić podstawę do mojego sosu.

Kiedy zaczynałem gotować zawodowo, strzelam, że to było w okolicach 2006 w moim mieście panował kult sosu chimichurii…

Oczywiście jak możecie się domyśleć, szefowie którzy wtedy polewali tym dosłownie wszystko nigdy nie mieli nic wspólnego z kuchnią Argentyny🤣 Myślę, że wydało im się łatwe zblendowanie pietruszki z oliwą a no i ta egzotyczna nazwa… 🤣Był to oczywisty synonim kucharskiego „obciachu” dla mnie i tak też został w mojej głowie przez wiele lat…

Po wielu latach człowiek okrzepł. nabrał dystansu i na sos chimichurri przyszedł czas;) Oczywiście ja z Argentyną mam tyle wspólnego co i z baletem więc inspirując się tym prostym dipem stworzyłem własną jego bardziej swojską wersję Oto ona:

GĄSZCZ

🌿100ml dobrej jakości oleju roślinnego (używamy mocnych chwastów więc odradzam mocną oliwę)

🌿2 łyżki stołowe dobrej jakości żywego octu owocowego lub ziołowego

🌿ok 50g młodego podagrycznika który stanowi bazę sosu

🌿kilka gałązek dzikiej rosliny która będzie miała wyrazisty smak, w moim przypadku to wiązówka błotna ale nada się kurdybanek, rzeżucha czy mięta

🌿łyżeczka soli

🌿 świeżo starty chrzan (alternatywa dla papryczek w oryginale)

Prawdziwy sos chimmichurri jest drobno siekany a nie blendowany !Ja zdecydowałem się na blender gdyż chciałem uzyskać taką gładką konsystencję gąszczu. Dzikie rośliny myjemy i z resztą składników blendujemy na gładko, możemy zrobić to w moździerzu ale możemy też przesiekać jak w oryginalne. Chrzanu dodajemy wedle swojego upodobania.

Ziemniaki w tym daniu obrałem, podgotowałem ok 10min od wrzątku w osolonej wodzie i upiekłem z masłem i solą w piekarniku na opcji grill. Wszystko polałem gąszczem i posypałem świeżym wiejskim twarogiem.

Z tych kilku prostych przednówkowych produktów można stworzyć przy odrobinie znajomości kuchennych technik prawdziwie piękne danie którego nie powstydziłaby się nie jedna restauracja. Jeśli dobrze zbalansujemy gąszcz to tak na prawdę nic więcej nam tu nie będzie potrzebne;)

Gorycz ziół, pikanteria chrzanu, słodycz i maślany smak ziemniaka oraz łączący wszystko mleczny smak twarogu – danie kompletne;)

Przepraszam za ten tydzień milczenia ale dopadł mnie jakiś totalny dół, staram się jak zawsze odgrzebywać z tego.

Przyroda oraz gotowanie są moją łopatą… tym bardziej się cieszę, że mogę Wam dziś coś wreszcie pokazać !!!

Jeden komentarz Dodaj własny

  1. Marzynia's awatar Marzynia pisze:

    Ja też się cieszę, że jest nowy wpis i to smakowity 🙂 I dużo do fajnego poczytania! Kiedy się łapie doła, to najlepiej go zdusić w zarodku idąc do lasu. Mnie jest łatwiej, bo mam las o rzut beretem… A gotowanie też poprawia nastrój (o ile nie jest to orka na czas), zwłaszcza, jeżeli wyjdzie coś tak dobrego.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Marzynia Anuluj pisanie odpowiedzi